Leszek Zakrzewski
Ulice w naszej parafii i ich patroni. Cz. 84
Ulica Zygmuntowska
Obecna lica Zygmuntowska powstała wraz z wytyczeniem sieci uliczek przecinających teren osiedla robotniczego wybudowanego w latach 1890–1892 w pobliżu dworca kolejowego w Nowym Sączu. Była ostatnią uliczką, na północnym obrzeżu osiedla, przy której stanęły ostatnie domy Kolonii Robotniczej. Została nazwana Quergasse III (Poprzeczna nr III) i kończyła się na wysokości domów Kolonii o numerach 879 i 880 (obecnie Podhalańska 20). Początkowo nie miała połączenia z główną ulicą prowadzącą do stacji, a kończyła się na polnej drodze wiodącej wzdłuż obrzeża Kolonii; po wybudowaniu kaplicy i szkoły poszerzono tę drogę i nazwano ulicą Bilińskiego (obecna 1-Maja). Po zakupieniu przez Dyrekcję Kolei Państwowych gruntu pod budowę szkoły i kaplicy szkolnej, przeznaczono część terenu na poprowadzenie ulicy od głównej drogi wiodącej do stacji do połączenia z Quergasse III. Po wybudowaniu kaplicy ulica otrzymała nazwę Anielskiej. Na sesji 28.02.1901 r. połączenie kolonii kolejowej z ulicą Ś-tej Kunegundy przez poprowadzenie nowej drogi uchwala Rada miasta w ten sposób przeprowadzić, że uchwala przedłużyć ulicę Anielską wiodącą od ulicy dojazdowej do dworca kolejowego pomiędzy kaplicą a budynkiem szkolnym w kolonii w prostym kierunku aż do drogi Bernaszowskiej (to obecna ul. Sienkiewicza) od tej drogi skręcić się ma nowa ulica w kierunku północnym tak, aby wylot jej na ulicę Ś-tej Kunegundy padł pomiędzy domami Nr 688 (Decker) i 998 (Einzinger). Szerokość tej nowej ulicy mierzyć ma metrów 12 a otwarcie takowej nastąpić po bezpłatnem odstąpieniu Gminie na własność gruntu na tę ulicę potrzebnego. Ostatecznie, w połowie 1904 r. Rada uchwaliła przyjąć oświadczenie p. Jana Deckera (…) dotycznie bezpłatnego odstąpienia gruntu na przedłużenie ulicy Anielskiej od kolonii kolejowej ku ulicy Bernaszowskiej. Nazwa ulicy uległa zmianie w niedługim czasie, gdyż w spisie ulic z 15.03.1906 r. pojawiła się już ulica Zygmuntowska prowadząca od ul. św. Kunegundy do Batorego (przy czym część od św. Kunegundy do Sienkiewicza należała do dzielnicy Kaduk). Jesienią 1906 r. zaplanowano poszerzenie ulicy i jej przedłużenie do Nawojowskiej.
Pośród społeczności kolejarskiej miasta, w ostatniej dekadzie XIX w. popularne stały się hasła podnoszone przez międzynarodowy ruch robotniczy – socjalistyczny. W 1892 r. zostało zarejestrowane sądeckie koło stowarzyszenia „Siła” (dysponujące własnym lokalem), którego członkowie na początku 1894 r. przeszli w większości do koła ogólnokrajowego Stowarzyszenia Zawodowego dla robotników i służby zajętych przy kolejach skarbowych w Austryi. Postulat budowy nowego domu dla robotników, padł na walnym zgromadzeniu Koła Stowarzyszenia, przeprowadzonym 27.01.1895 r. Wykorzystywano odtąd wszelkie okazje do zbierania datków na rzecz powołanego komitetu, m.in. podczas zabaw sylwestrowych, urządzano specjalnie przedstawienia teatralne, festyny a także wycieczki, z których dochód wpływał na konto komitetu. Plany budynku wykonał architekt lwowski Jan Ostoja-Stobiecki w 1905 r., który też budową kierował. Prace ruszyły w 1907 r., a kolejarze nowosądeccy sami w godzinach wolnych, po wyjściu z warsztatów kolejowych, kopali fundamenty, sami wykonali bezpłatnie znaczną część robót. W wieczór sylwestrowy 1907 r. otwarcie domu robotniczego w Nowym Sączu stało się historyczną chwilą w życiu robotników, nowosądeckich. Już od godziny 7 wieczór poczęły napływać tłumy, a wkrótce olbrzymie sale nie mogły pomieścić gości. Ścisk panował taki, iż kilka kobiet na sali zemdlało. Wśród zgromadzonych byli też reprezentanci inteligencyi z miasta. Wieczór rozpoczął się odśpiewaniem pieśni przez chór robotniczy, poczem tow. Karalewski wygłosił piękny wiersz okolicznościowy. Poczta, tombola i tańce przeciągnęły się do białego dnia. O północy powitał rok nowy tow. poseł Daszyński, którego pojawienie się powitane istną burzą oklasków i okrzyków. Był to pierwszy Dom Robotniczy otwarty w Galicji – tj. zaborze austriackim. W salach domu odbywały się już prelekcje i spotkania, ale uroczyste otwarcie nastąpiło dopiero 15.08.1908 r. z licznym udziałem delegacji przybyłych z całego kraju (tj. Austrii). Budynek stał się siedzibą kolejarskich organizacji związkowych i stowarzyszeń robotniczych, znalazły tu swoje miejsce teatr robotniczy, orkiestra, chór i biblioteka, również Towarzystwo Kredytowe Robotnicze, a w pomieszczeniach na parterze sklepy Stowarzyszenia Konsumcyjnego Kolejarzy „Samopomoc”. W 1912 r. urządzono tu pierwsze w mieście kino „Wiedza”, działał także klub bilardowy. Po 1918 r. miał tu siedzibę Uniwersytet Ludowy im. Adama Mickiewicza. W pomieszczeniach na strychu budynku, już w latach 1909-1910 ćwiczyły konspiracyjne „szóstki” Związku Walki Czynnej, były prowadzone tajne wykłady i ćwiczenia, a także gromadzono karabiny i bagnety. W 1914 r. na strychu prowadził ćwiczenia w strzelaniu Związek Strzelecki („Strzelec”), w sali odbywały się obrady i odczyty na tematy patriotyczne. Ważną rolę odegrało to miejsce w 1918 r., kiedy 31.10.1918 r. na placu przy budynku Domu Robotniczego, odbyła się pierwsza legalna zbiórka kompanii POW pod dowództwem Stanisława Kawczaka, która stamtąd wyruszyła do koszar 32 pp Obrony Krajowej (Landwehry) i Kasyna Oficerskiego aby dokonać przewrotu i rozbroić wojska pruskie i austriackie dowództwo garnizonu. W latach 20. Dom Robotniczy został rozbudowany – powstało skrzydło od ul. Sienkiewicza i łącznik do głównego budynku. Podczas wojny pracownicy magazynu i sklepów spółdzielni byli zaangażowani w pomoc konspiracji, jak pisał J. Bieniek – w II połowie 1944 r. np. dostarczono oddziałom partyzanckim z obwodu Limanowa kilka większych partii koców, rękawic, ciepłej bielizny i obuwia. Po II wojnie światowej budynkiem zarządzał Związek Zawodowy Kolejarzy i Spółdzielnia Spożywców „Społem”, mieścił się tam również Klub ZNTK i kino „Kolejarz” – działające do 2008 r. Budynek został kupiony przez prywatnego nabywcę w maju 2005 r. i wyremontowany.
Spis domów z 1936 r. wymieniał numery 2, 2a, 2b, 4, 7, 11, 12, 14, 15 (Zw. Zaw. Pracowników Kolei), 16, 17 (Stow. Spoż. Kolejarzy „Samopomoc”), 20, 22, 24, 25, należące do zabudowań Kolonii Kolejowej domy nr 19, 21, 23, 26-38, 40 i 42, oraz nr 44 (plebania).
W okresie okupacji, występowała pod zniemczoną nazwą Sigismunderstrasse. Po wojnie wróciła do poprzedniej nazwy, chociaż zastanawia uchwała Miejskiej Rady Narodowej nr 19/IV/55 z 16.05.1955 r. przemianowująca ulice Daszyńskiego i Daszyńskiego boczną na Zygmuntowską i Zygmuntowską boczną, co mogłoby sugerować, że przez jakiś czas ulica mogła nosić nazwę Daszyńskiego.
Ulica ma długość 640 m i leży w ciągu Drogi Krajowej nr 87 (klasy G) z Nowego Sącza (początek na Rondzie Solidarności) do granicy ze Słowacją w Mniszku n. Popradem. Numeracja domów rozpoczyna się od ulicy Kunegundy.
Po prawej stronie numery parzyste – domy jednorodzinne – nr 2 i 2a, 4 i 6. Przed skrzyżowaniem z ul. Waryńskiego („Bethania” 2/2020) dwie przylegające kamienice nr 10 (podczas okupacji siedziba Forstinspektion – Inspekcji Leśnej; wtedy dom nr 8) i 12. Z lewej, dom nr 1a przylegający do budynku przy ul. Kunegundy, kolejno domy nr 1 (cofnięty), nr 3, nr 5 – w głębi od ulicy i dwa połączone nr 7 i 9 (Kancelaria Doradcy Podatkowego). Za skrzyżowaniem po prawej domy nr 14 i 16 (Gabinet lekarski dr Mariusza Paprockiego) oraz 18 przylegający do budynku nr 68 przy ul. Sienkiewicza („Bethania” 5/2018). Z lewej, w ogrodzie nr 11, zaś dalej narożny budynek mieszczący sklep Żabka – z adresem ul. Sienkiewicza (220 m od początku). Za skrzyżowaniem z ul. Sienkiewicza, po prawej stronie pawilon sklepu z odzieżą (wcześniej przez długie lata był tu sklep z warzywami, a obok stał kiosk „Ruchu”). Kolejno domy nr 24 z przyległym 26 i 28. Po lewej stronie Dom Robotniczy nr 15/17 (ma tam siedzibę m.in. Scanmed Centrum Medyczne, Dom Weselny – Sala Zygmuntowska, Pokoje Gościnne Zygmuntowska, Biuro Rachunkowe „Veto”, a na parterze Delikatesy Centrum, gabinet ginekologiczno-położniczy), za nim wjazd na zaplecze i dojazd do warsztatu samochodowego i biur zajmujących nowo powstałe budynki pod nr 17a (Hospicjum Domowe dla Dorosłych, kancelaria adwokacka). Przy skrzyżowaniu z ul. Podhalańską (310 m od początku ulicy; „Bethania” 3/2017) znajdują się domki należące do Starej Kolonii – po prawej nr 30, po lewej domek, którego połowa została przypisana adresowo do ul. Podhalańskiej (nr 20), a połowa do ul. Zygmuntowskiej (nr 19; dawny nr 880). Dalej do wlotu ul. Barlickiego („Bethania” 9/2010), po prawej stronie mijamy stojące szczytem do ulicy domki nr 32 i 34, z lewej Podhalańska 19/ Zygmuntowska 21 (dawny nr 859), 23, a w głębi piętrowy budynek nr 25. Z prawej na odcinku do ul. Niedziałkowskiego („Bethania” 5/2016) domki nr 36 i 38 – zamieszkiwany podczas wojny przez Legutków. Zdzisław Legutko zatrudniony w dziale telegrafów na sądeckiej stacji, dostarczał danych dla wywiadu AK o transportach wojska i materiałów wojennych; rozpracowany przez konfidenta, został aresztowany 30.10.1943 r. i rozstrzelany w egzekucji w Młodowie 11.11.1943 r. Drugi z synów – Henryk (ur. 1928) – zginął od kuli snajpera 19.01.1945 r. Dalej, z prawej dom nr 40, zaś po lewej przed wlotem ul. 1 Pułku Strzelców Podhalańskich („Bethania” 8 i 9/2017) domek nr 27. Po lewej nr 29 i 31 (zamieszkująca ten dom kolejarska rodzina Ligęzów, doświadczyła tragedii niemieckiej okupacji, kiedy 16.01.1940 r. gestapo aresztowało trzech synów – Aleksandra, Emila i Witolda za przynależność do konspiracyjnej harcerskiej Polskiej Organizacji Białego Orła Resurectio; wszyscy trafili do KL Auschwitz, gdzie Aleksander i Emil zginęli), a kolejne – nr 33, 35 i 37 (m.in. w tym domu Zenglów ukrywał się niezameldowany por. Klemens Konstanty Gucwa „Góral” – jeden z współtwórców siatki przerzutowej i kurierskiej na trasie Warszawa–Budapeszt na rzecz Delegatury Rządu; 18.03.1941 r. zginął podczas przekraczania granicy słowacko-węgierskiej – został pochowany pod fikcyjnym nazwiskiem na cmentarzu w Koszycach; obecnie grobem opiekuje się konsulat polski) stoją już frontem do ulicy. Po stronie prawej domki: nr 42 – mieszkała tu rodzina Lenców; Rudolf Lenc (1919-2005) działał jako kurier do Budapesztu; 29.04.1944 r. aresztowany w Budapeszcie – już po zajęciu Węgier przez Niemców – został wywieziony do KL Gusen; 44 i 46. W domu nr 46 mieszkała rodzina Kmieciów. Senior rodziny, maszynista Emanuel Kmieć pełnił służbę na trasach przerzutowych, zbierał materiały z nasłuchu i pomagał w redagowaniu biuletynu ZWZ, przewoził konspiracyjne materiały. Aresztowany wraz z synem – zginął w egzekucji w Rdziostowie 20.05.1941 r., zaś syna Władysława Niemcy rozstrzelali w Biegonicach 21.08.1941 r. Drugi syn Adam, pracujący na poczcie, wykradał listy adresowane do policji, żandarmerii i gestapo, przekazując je wywiadowi AK. Aresztowany, zginął w egzekucji po Tarnowem – w marcu 1944 r. Córka Wanda została także aresztowana, jednak po pewnym czasie została zwolniona. Dalej jest ogród należący do piętrowego domu przy ul. 1 Maja 18 („Bethania” 6 i 7/2015), zaś po lewej stronie piętrowy budynek przy ul. 1 Maja 16. Kończy się obszar Starej Kolonii – docieramy do ul. 1 Maja. Za skrzyżowaniem po prawej stronie dwupiętrowy budynek domu zakonnego oo. jezuitów (nr 48) i bryła kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Po lewej stronie boiska szkolne i budynek Szkoły Podstawowej nr 8 im. Władysława Jagiełły. Docieramy do Alei Stefana Batorego („Bethania” 10/2010).
Budowa rezydencji oo. jezuitów przy kościele, została zainicjowana przez kolejarzy na zebraniu zorganizowanym 5.03.1922 r. w męskiej szkole kolejowej. Na zebraniu nie było nikogo z jezuitów. Zaraz tez zaczęli kolejarze zbierać pieniądze na budowę domu. Zapał był wielki, a ofiarność dorównywała zapałowi. Wicesuperior ks. Stanisław Tomkiewicz SI w trzy dni później zawiadomił o tym prowincjała, dodając, że komitet zebrał już 4 miliony marek, że otrzymał zapewnienie od ministra kolei, że kolej da im plac pod budowę plebanii i zapewni im prawo dalszej opieki nad kościołem, że spełni także warunki stawiane przez jezuitów. Do uzgodnień na linii prowincjał jezuitów – władze kolejowe doszło już w marcu i kwietniu 1922 r., ale ostateczna umowa w sprawie wyżej wzmiankowanej oraz wszelkich innych kwestiach związanych z pracą duszpasterską na Kolonii została podpisana dopiero 15.03.1928 r. Budowa plebanii, rozpoczęta za zarządu rezydencją św. Elżbiety przez ks. Stanisława Tomkiewicza, trwała nieco ponad dwa lata. Prace przygotowawcze podjęte 26.08.1922 r. przebiegały dość wolno. Wystarczy nadmienić, że przy budowie pracowało początkowo zaledwie dwóch mężczyzn, w tym jednoręki inwalida, a wspomniane wyżej 4 mln marek polskich w warunkach ostrego kryzysu walutowego na początku lat dwudziestych (najpierw inflacja a potem hiperinflacja) straciły jakąkolwiek realną wartość. 11.10.1922 r. rozpoczęto roboty ziemne, a 19.11.1922 r. dokonano poświęcenia kamienia węgielnego, na której to uroczystości obecny był m.in. Henryk Suchanek – przedstawiciel władz ministerialnych, zabrakło natomiast prowincjała ks. Stanisława Sopucha. W następnym roku prace budowlane podjęto dopiero pod koniec maja, szybko jednak przerwano je z braku gotówki. Inwestycja ruszyła z miejsca na nowo dopiero po objęciu funkcji superiora 15.07.1923 r. przez ks. Franciszka Tomakę, który trafną argumentacją raz jeszcze zdołał pozyskać mieszkańców Kolonii do idei budowy plebanii, a jednocześnie przekonać władze kolejowe do wyasygnowania wciąż brakującej kwoty finalnej. W dniu 1 czerwca ks. Marcin Dominik SI, jeden z najlepszych misjonarzy ludowych wśród polskich jezuitów, rozpoczął trwające tydzień rekolekcje dla mieszkańców Kolonii, przed poświęceniem wybudowanego przez nich domu. Poświęcenia dokonał ks. bp Edward Komar. W uroczystości wzięli udział także przedstawiciele ministerstwa komunikacji i dyrekcji PKP z Krakowa. Nazajutrz, 8.06.1925 r., księża przeprowadzili się z wynajmowanego domu do nowej plebanii… Początkowo wejście było schodami, od ul. Zygmuntowskiej, po przebudowach wejście przeniesiono od strony kościoła. Już 6.12.1939 r. okupant przeprowadził w Nowym Sączu rewizję w świątyniach i obiektach kościelnych. W naszej parafii przeszukano najpierw plebanię, następnie suteryny, a wreszcie i kaplicę. Niemcy dokonując rewizji poszukiwali m.in. zabronionych przez nich odbiorników radiowych. Na plebanii kolejowej szczęśliwie nie znaleźli niczego, choć byli bardzo blisko odnalezienia aparatu, który proboszcz o. Józef Bury SI trzymał w ukryciu. Jeszcze większe zagrożenie wynikało z zaangażowania się proboszcza parafii NSPJ w działalność konspiracyjną i dzieła pomocy potrzebującym, które pełnił. Jego pracę przerwała 20.09.1942 r. śmierć w wyniku czerwonki. Zgon proboszcza był wstrząsem dla parafian, a jego pogrzeb wielką manifestacją religijną. Nabożeństwu żałobnemu przewodził ks. infułat Roman Mazur, a w ceremonii pogrzebowej wzięli udział również księża z okolicznych miejscowości. Nowym proboszczem i superiorem został wspomniany już wcześniej ks. Stanisław Cisek, prowincjał małopolski w latach 1928–1931, następnie superior we Lwowie, rektor w Chyrowie, a w latach 1941–1942 superior w Kołomyi80. Ks. Cisek zetknął się z wieloma trudnościami okupacyjnymi. „Wojna – jak krótko ale autorytatywnie skonstatował ks. Roman Mazur – obniżyła poziom moralny [społeczeństwa]; pijaństwo, rozpusta, rozbicie małżeństw i nienawiść wzrosły”. W parafii kolejowej, tak jak w całym Nowym Sączu, trzeba było zmagać się z brakiem żywności i z coraz większą biedą. Dał temu wyraz kronikarz jezuicki, który na zakończenie 1941 r. napisał lapidarnie: „Wspierano różnych biednych, których liczba wzrosła do niebywałych rozmiarów, a pukanie do furty [stało się] coraz natarczywsze”. W innym zaś miejscu pod tą sama datą: „Wobec ciężkich warunków wojennych śmiertelność starszych ludzi i dzieci coraz większa”. Fakt ten wymownie potwierdzała również statystyka. W parafii NSPJ w 1941 r. odnotowano 193 zgony i 153 urodzenia, w 1942 r. – 213 zgonów i 156 urodzeń, w 1943 r. – 131 zgonów i 130 urodzeń. Okres wojny skutkował również poważnymi stratami materialnymi. W wyniku działań wojennych kościół kolejowy doznał szkód szacowanych na kwotę 8540 zł (według cen i waluty przedwojennej). Komitet Odbudowy Miasta Nowego Sącza, na czele którego stał inż. Józef Wojtyga stwierdził, iż świątynia miała zbitych 1500 dachówek, zniszczone 32 gąsiory, uszkodzone pokrycie blachowe, postrzelane rynny. Prawie w całości do wymiany kwalifikowały się krokwie. Uszkodzeń, w niektórych przypadkach znacznych, doznały witraże. Ucierpiała także plebania, mająca częściowo potłuczoną dachówkę.
Budynek został w l. 1969-1970 podwyższony o piętro, zainstalowano centralne ogrzewanie, wymieniono schody z drewnianych na betonowe, zagospodarowano także poddasze, urządzając tam pięć pokoi. Po przebudowie domu katechetycznego, w latach 2001-2002, z dobudowaniem dwupiętrowego skrzydła z wieżą, połączono starą plebanię przewiązką na wysokości drugiego piętra.
Nazwa ulicy Zygmuntowska – wiadomo, że została wprowadzona pomiędzy 1901 a 1906 rokiem. Do czego nawiązuje? Czy do imion polskich królów, czy do imienia wieszcza Zygmunta Krasińskiego, którego 90. rocznica urodzin przypadła w 1902 r.?
Zainteresowanych dziejami kościoła i parafii odsyłamy do książki L.Migrały i L.Zakrzewskiego „Kościół kolejowy i parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Sączu”, wydanej staraniem Parafii w 2007 r.