Leszek Zakrzewski
Ulice w naszej parafii i ich patroni. Cz. 75
Ulica Ludwika Waryńskiego
Ulica po raz pierwszy pojawiła się na planie miasta z 1930 r. i kończyła się na ulicy Kolejowej – nie było połączenia wiodącego na wprost pod wiadukt. Nie zaznaczono przy niej zabudowań, ale jeszcze przed wojną wzniesiono przy niej szereg domów – po stronie nieparzystej (nr 11, 15, 17, 21, 25, 27, 29, 31, 35, 41–47, 51, 55), po stronie parzystej kilka (m. in. 28 i 30). Otrzymała nazwę Leona Bilińskiego (patrz „Bethania” 2/2011), przeniesioną z ulicy za kościołem Kolejowym, nazwanej wtedy Legionów (obecna 1-Maja; „Bethania” 6 i 7/2015). W okresie okupacji Niemcy pozostawili nazwę Bilinskistrasse i dokonali przedłużenia o prosty odcinek wiodący wprost do przejazdu przez tory i pod wiadukt. Po II wojnie światowej powróciła do swej polskiej nazwy, ale kilka lat później imię Bilińskiego przeniesiono na boczną, ślepą uliczkę odchodzącą w bok od ulicy (przedwoj. Bilińskiego boczna), zastępując patrona ulicy Ludwikiem Waryńskim, a ulicę Bilińskiego boczną nazywając Waryńskiego boczną. Co ciekawe uchwałą Miejskiej Rady Narodowej nr 18/II/57 z 30.05.1957 r. przywrócono przedwojenną nazwę ulicy Bilińskiego, przesuwając nazwę Waryńskiego na ulicę Waryńskiego boczną. Kolejną uchwałą nr 12/IV/60 z 27.05.1960 r. zamieniono patronów obu sąsiednich ulic – Bilińskiego z Waryńskim – i tak pozostało do dziś.
Ulica o całkowitej długości 605 m rozpoczyna się od skrzyżowania z ulicą Kunegundy i Szujskiego („Bethania 6/2019), biegnie równolegle do ulicy Sienkiewicza („Bethania” 5/2018) na południowy wschód, po 272 m dochodzi do ulicy Zygmuntowskiej, za nią po 50 m odchodzi w prawo ulica Bilińskiego („Bethania” 2/2011), dalej po 100 m skrzyżowanie z ulicą Źródlaną i kończy się na ulicy Kolejowej („Bethania” 9 i 10/2013). Po prawej stronie numeracja parzysta, po lewej nieparzysta. po obu stronach zabudowana jest domami jednorodzinnymi. Z lewej strony pod nr 1 budynek dawnej przychodni lekarskiej MPGK, następnie Polikliniki MSW, później Przychodni Rejonowej nr 4 i stacji Pogotowia Ratunkowego SPZOZ (1985-2005), obecnie Małopolski Ośrodek Profilaktyki i Terapii Uzależnień i Powiatowa Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna.
Patron ulicy – Ludwik Tadeusz Waryński urodził się 24.09.1856 r. w Martynówce k. Kaniowa (ob. Ukraina), w rodzinie zubożałej szlachty. Był synem Ludwika Seweryna, aktywnie wspierającego powstańców styczniowych (za co był trzykrotnie aresztowany) i Pelagii z Barzyckich, wychowanej na dworze księcia Dariusza Poniatowskiego. W 1865 r. rozpoczął naukę w gimnazjum w Białej Cerkwi, gdzie od czwartej klasy zaangażował się w działalność nielegalnego kółka samokształceniowego, gdzie zetknął się z ideami antycarskich organizacji rosyjskich. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości w 1874 r., wyjechał do Petersburga, także i ze względu na rozwijający się tam ruch rewolucyjny i rozpoczął studia w Petersburskim Instytucie Technologicznym. Trafił do Towarzystwa Polaków Studentów w Petersburgu, organizacji propagującej światowy socjalizm. Po zaledwie roku za udział w antycarskich demonstracjach został wyrzucony z uczelni i poddany dozorowi policyjnemu. W tym czasie zgłębiał nielegalną literaturę socjalistyczną, a w grudniu 1876 r. wyjechał do Warszawy. Trafił na czas kryzysu i masowych zwolnień robotników. Obserwując sytuację radykalizował swoje poglądy coraz bardziej, włączył się także w jednoczenie drobnych organizacji robotniczych i socjalistycznych. W tym czasie, by uniknąć poboru do wojska rozpoczął naukę w Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa w Puławach, nie zaprzestając wyjazdów do Warszawy i udziału w tamtejszym ruchu robotniczym. W 1878 r. przeprowadził się do Warszawy na stałe i zatrudnił się jako ślusarz w fabryce Lilpop, Rau i Loewenstein. Działał aktywnie w konspiracji, m.in. sprowadził z Niemiec literaturę propagandową. Założył robotniczą kasę oporu, aby ze zbieranych składek tworzyć fundusz wsparcia dla strajkujących. Organizacja po kilku miesiącach została rozbita, aresztowano ponad 70 osób, z których większość po przejściu przez niesławny X Pawilon Cytadeli, zesłano na Syberię. Waryńskiemu udało się ukryć i działać nadal pod fałszywym nazwiskiem, jednak musiał opuścić tereny zaboru rosyjskiego. Wyjeżdżając wysłał list do wiceprokuratora Wiaczesława von Plehwego, największego wroga socjalistów w Warszawie, w którym zapowiedział, że nie opuszcza Warszawy na zawsze i zamierza wrócić i pracować, doskonale zdając sobie sprawę z ryzyka aresztowania. Zagroził wprowadzeniem metod indywidualnego terroru – co w praktyce, na terenach Królestwa dopiero dwadzieścia pięć lat później zastosowała Organizacja Bojowa PPS… W październiku 1878 r. pojawił się we Lwowie, a potem w Krakowie, gdzie założył sieć tajnych kółek socjalistycznych i zetknął się ze swym późniejszym polemistą, Bolesławem Limanowskim. Jednakże 8.02.1879 r., z powodu donosu drukarza Antoniego Koziańskiego, został zlokalizowany przez władze austriackie i trafił do aresztu, gdzie był bity przez policję. Więziono go przez ponad rok, przed sądem (wraz z trzydziestoma trzema innymi oskarżonymi socjalistami) stanął 16.02.1880 r. Proces zakończył się oczyszczeniem z najcięższych zarzutów, zaś Waryński wykorzystał sprawę do wygłoszenia długiej przemowy, w której bronił ideałów socjalizmu, co przysporzyło mu popularności w kręgach działaczy socjalistycznych. Ostatecznie został skazany jedynie na siedem dni aresztu za posługiwanie się fałszywymi dokumentami. Po odbyciu kary został wydalony z terytorium Austro-Węgier i udał się do Szwajcarii, gdzie zamieszkał niedaleko Genewy, gdzie wraz z innymi polskimi emigrantami wynajmowali niewielki domek. Zrewidował swoje poglądy polityczne –odrzucił anarchizm, krytykował nacjonalizm w ruchu socjalistycznym. Pisał publikacje i artykuły, spotykał z socjalistami z Rosji i Europy Zachodniej, brał udział w Międzynarodowym Kongresie Socjalistycznym w Chur. W tym okresie rodził się pierwszy program polskich socjalistów, który w celach konspiracyjnych nosił nazwę programu brukselskiego. Tam poznał swoją przyszłą żonę, Annę Sieroszewską (siostrę towarzysza walki, Wacława Sieroszewskiego), z którą miał później syna Tadeusza. Chciał powrócić do kraju i włączyć się do walki, impulsem była śmierć w 1881 r. cara Aleksandra II z ręki zamachowca. Dzięki pomocy rosyjskiego rewolucjonisty Lwa Dejcza, który napisał do przyjaciół list z prośbą o środki dla Ludwika na podróż, Waryński w listopadzie 1881 r. powrócił do Warszawy, gdzie założył partię robotniczą pod nazwą Proletaryat. Stanął na jej czele, ułożył również i wydrukował jej program, a także zorganizował sieć organizacji z nią związanych. W tym okresie polski ruch socjalistyczny dopiero się rodził, ważną rolę odgrywało zatem rozbudzenie świadomości klasowej robotników. Nawiązał także kontakty z rewolucjonistami rosyjskimi z Narodnej Woli. 15.09.1883 r. ukazał się też pierwszy numer pierwszego polskiego pisma socjalistycznego pod tytułem „Proletaryat”. Waryńskiemu udało się jednak zredagować zaledwie dwa wydania gazety. Pod koniec prac nad drugim, 28 września, zjawił się w warszawskiej drukarni przy ul. Waliców 8, skąd odebrał paczkę z ulotkami i z wydrukowanym tekstem hymnu partii: „Warszawianki”. Według relacji, miał się spotkać w cukierni Kwiecińskiego przy ul. Rymarskiej z rewolucjonistką rosyjską Szczelepnikową dla omówienia przeprawy jej nielegalnie przez granicę. Po drodze wstąpił do sklepu tytoniowego tuż obok cukierni, a kupując papierosy, wyjął i zostawił przez zapomnienie na stole paczkę świeżo wydrukowanej odbitki wiersza „Warszawianka”. Po chwili przypomniał to sobie i wrócił, i paczkę odebrał. Ale przez ten czas właściciel sklepu zdążył rozwinąć, a widząc w niej zakazane druki, dał znać rewirowemu, który pospieszył do cukierni celem aresztowania Waryńskiego. Ludwik chciał przede wszystkim dać możność ucieczki Szczelepnikowej. Powalił więc rewirowego w twarz na ziemię i w zamieszaniu, które powstało, nie tylko Szczelepnikowa zbiegła, lecz i Waryński zdołał wydostać się na ulicę. Tu chwycił go ktoś za palto, ale Ludwik to palto szybko zdjął i biegł dalej. Policja dla pozyskania sobie publiczności krzyczała: „łapaj złodzieja!”. Podstęp się udał. Aresztowany przez policję carską 28.09.1883 r. i uwięziony w X pawilonie warszawskiej Cytadeli, gdzie w oczekiwaniu na rozprawę spędził 2 lata. W czasie pobytu w areszcie ułożył utwór Mazur kajdaniarski. Był jednym z 29 oskarżonych w procesie, który rozpoczął się 23.11.1885 r., a 20.12.1885 r. Waryński został skazany na 16 lat katorgi (ciężkiej pracy fizycznej). Wysłano go do rosyjskiej Twierdzy Szlisselburskiej, położonej koło Petersburga. Zmarł na gruźlicę 2.03.1889 r., w wieku 33 lat. Wieść o jego śmierci rozeszła się dopiero w 1891 r. Stał się legendą rewolucjonistów rosyjskich, jak i polskich socjalistów. IPN zaznacza, że w okresie PRL postać i działalność Ludwika Waryńskiego próbowała zawłaszczyć partia komunistyczna jako rzekomo tożsamą z programem realizowanym przez działaczy bolszewickich i komunistycznych w XX wieku. Internacjonalistyczne i proletariackie poglądy Ludwika Waryńskiego, prezentowane przez niego w latach 70. i 80. XIX wieku, mogą wzbudzać kontrowersje i dyskusje. Jednakże trudno utożsamiać je z niosącym nową formę zniewolenia totalitarnym systemem komunistycznym, jaki w praktyce powstawał kilkadziesiąt lat po jego śmierci.
Pamięci Ludwika Waryńskiego, jako symbolu walki o prawa robotnicze, w PRL-u poświęcono wiersze, sztuki teatralne oraz książki – m.in. Władysław Broniewski ułożył Elegię o śmierci Ludwika Waryńskiego, ceniony przez ówczesne władze Tadeusz Hołuj napisał o nim powieść pt. Róża i płonący las, na motywach której w 1979 r. powstał film Biały mazur w reżyserii Wandy Jakubowskiej. Wizerunek Waryńskiego widniał na banknocie 100-złotowym, używanym w Polsce w latach 1975–1996.